A nie miał przypadkiem łatwiejszej roli? Poważnie pytam. ;)

Biorąc pod uwagę osoby, które mu towarzyszyły, to miał cholernie ciężko, aby błysnąć na ich tle...

Dokładnie tak - miał o wiele łatwiejszą rolę.
Dobrze zagrał, tak jak należało to zagrać, ale poważna mina od początku do końca nie wymagała nie wiadomo jakiego wysiłku w porównaniu do tego co zaprezentował Depardieu.

Też tak uważam :)
A według mnie rolę miał trudniejszą. Depardieu mógł się rzucać, wrzeszczeć i wywalać z siebie emocje na wszystkie możliwe sposoby, gdy tymczasem Polański musiał grać niemal bez ruchu i z kamienną twarzą - taka subtelna gra jest o wiele trudniejsza.