No wiesz każdy może mieć swoje zdanie na temat filmu, ale nie powinniście tak strasznie narzekać na ten film. Mnie osobiście się bardzo podobał, ale ty strasznie go krytykujesz. Każdy ma inny gust i w ogóle, ale to nie znaczy, że masz mówić/pisać, że czemu niby nie wybrali jakiegoś innego aktora zamiast tego, który obecnie jest. W końcu było minęło i nic już nie zmienisz. I co się czepiasz nazwy???? Tobie się może nie podoba, ale nie zauważyłam by inni coś na ten tytuł narzekali. Poza tym (tak na logike) ważniejszy jest sam film niż tytuł.

DOROTKA bądź poważna i konsekwentna;] sama napisałaś ze każdy może mieć własne zdanie a potem zarzucasz koleżance wyżej, ze sie czepia nazwy.
śmieszne trochę;] i dobrze, że pisze iż aktor się nie nadaje. na tym polega między innymi ocena filmu.



a jak już podpierasz się logiką to tytuł jest ważny bo jest wizytówką filmu i ma zachęcać;]


natomiast uważam, ze opinia koleżanki wyżej była spoko nikogo nie uraziła i chyba masz racje co do zbyt amerykańskiej urody głównej bohaterki.
to jednak film historyczny i kiedyś był zupełnie inny kanon piękna;]
natomiast tak już czepiając się, to wojowniczka mialaby czas na dbanie o siebie?:0 mało realistyczne;]

Czy ja wiem? Mnie się nawet ten film podobał, ale krytyka jest dosyć sensowna. Poza jednym - trochę się wkurzyłam, że narzekasz na to, że oprócz depardieu i rhys-daviesa wszyscy aktorzy są mało znani. Denerwują mnie ludzie, co idą do kina tylko po to żeby sobie popatrzeć na buźkę ślicznej hollywoodzkiej gwiazdki. A nawet jeśli są mało znani -no cóż, może w przyszłości będę bardzo sławni, a wtedy wrócisz z radością do tego filmu, tylkio po to,żeby popatrzeć na Suzie Amy.

Musze przyznać rację, że tytuł filmu jest jego wizytówką, ale bez filmu ten tytuł byłby niczym... to byłyby tylko głupie, nic nieznaczące dwa słowa. A jeśli film był dobry nie tylko widz zapamięta ten film, ale i zapamięta te dwa słowa. Tytuł. A myśleć każdy może, że mogli się bardziej wysilić nad tytułem, ale bardziej mi zależy na filmie niż na tytule. Bo to nie po tytule oceniam film po oglądnięciu, tylko po tym co oglądnęłam. Wiem na czym polega ocena filmu, wiem, że można oceniać jak zagrali aktorzy, że mogli wybrać innych i wiele innych rzeczy. Można by pisać do woli, ale nie sadze by profesjonaliści zbytnio wzięli po uwagę kogoś z nas zdanie. Można też narzekać na wiele innych rzeczy, a i tak żadna z tych rzeczy już sie nigdy nie zmieni.

Czy wojowniczka miałaby czas na dbanie o siebie.... hmmm.... polecam Sigourney Weaver w 'Gorylach we mgle'. Jedzenie liści po krzakach z gorylami, błoto - i lakier do paznokci. Czemu nie...

Krytyka z pierwszego postu była bardzo konstruktywna i sensowna, choć można się z nią nie zgadzać, ale po ten jest ten portal, by wymieniać oceny, zdania i opinie, zwłaszcza skrajne.
Profesjonaliści tworzą filmy dla widza. I albo traktują go jak bezmyślnego kretyna, konsumującego produkt(jakieś 70% społeczeństwa), albo myślącą, znająca konteksty historyczne, istotę, która potrafi odróżnić komercyjny chłam od arcydzieła, a temu filmowi daleko do drugiego.

dla mnie film zajebisty lepszy od córki dartaniana z tą francuską
dla mnie 10 film przynajmniej pokazuje ze nie tylko koles moze sie db bic byc bohaterem i ogolnie nie dyskryminuje kobiet jak wiekszosc filmow gdzie kobieta jest od domu dzieci dawania dupy itp itd pokazuje ze kobieta tez moze swietnie wladac szpada i jezdzic konno....

Przecież mamy, nawet utytułowane, florystki i wiele kobiet potrafi znacznie lepiej jeździć konno niż faceci. Pojedynki na szpady, nawet wśród kobiet, były popularne we Francji, już w XII wieku.

Sporo racji, mnie też rozczarował.

Ludzie, powiedzcie mi dlaczego aż trzykrotnie odtwórcą roli Aramisa w ekranizacjach muszkieterów był pederastą? Mój komentarz nie ma na celu wdawać się w ideologiczne kłótnie na temat LGBT. Chcę tylko zwrócić uwagę na tą dziwną przypadłość muszkietera Aramisa. Gdyby jeden z muszkieterów był homoseksualistą (mówię oczywiście o aktorach) nawet w każdej ekranizacji, to można powiedzieć że to tylko przypadek. Ale aż trzykrotnie trafiło na nieszczęsnego Aramisa???