Moim zdaniem lepszy niż Lolita (1997). Na szczęście brak w nim amerykańskiej komercji. Film ani przez chwilę nie nudzi. Muzyka doskonale wkomponowana w treść. Dramat zakazanej miłości z wymowną puentą. Polecam fanom dobrego kina.
Moim zdaniem Lolitka była robiona raczej na taki obraz bym powiedział hmm głupiego dziecka wchodzącego w okres dojrzewania + omotany tą złudną cukierkowatością, delikatnością, nieskazitelnością, pięknością starszy pan. Jak się to skoczyło wiadomo. VS Beau-père czyli według mnie po prostu wizja czystej i pięknej miłości dwóch osób, tyle że miłości zakazanej jak wspominasz. Po tym francuskim filmie muszę przyznać, że zmieniłem oceny lolity i to bardzo w dół.