A "leniwszą" ze względu na:
a) Tempo - no jednak troszkę brakuje do jazdy bez trzymanki jak u Scorsese
b) Formę - czyli mamy tu to podejście w ekranizowaniu klasyki literatury w którym to głównie narrator prowadzi nas za rączkę i opisuje co się dzieje
Ale wychodzi z tego całkiem niezły kawał kina bo strona wizualna nie jest zaniedbana, a narrator czerpie ogień i cynizm od samego Balzaka.
"Francuska jakość" powiedziałby pewnie pogardliwie o tym filmie Truffaut, pozłorzeczyłby na jakąś tendencję i stawiałby na Annette lub Titane, ale ja tam lubię od czasu do czasu kontakt ze starą dobrą francuską jakością.