czyli 'Kozetka Stalina', jest, wbrew skojarzeniom, produkcją francusko-portugalską wyreżyserowaną przez Francuzkę, i bynajmniej nie należy do politycznych agitek chwalących potęgę mateczki Rosji. Piszę, bo sama wpadłam w tę paranoję, ale dotarłam do rzeczonego filmu. Dialogi po francusku, a fabuła - o relacjach Stalina z najbliższym otoczeniem. Syndrom Makbeta, powiedziałabym. Ja się boję, ty się boisz.