chyba najlepszy całus w biegu w 'Barocco' i całus kucharza w 'Hrabim Monte Christo'. Nieźle też z Deneuve w 'Fort Saganne' wyszło, ale to już współdzielona fantazja z Catherine. A propos 'Hrabiego' jeszcze - dlaczego właściwie większość pocałunków filmowych jest z omdlewającą miną? Trochę uśmiechu nie zawadzi, o czym pamięta Armand Assante - i Depardieu właśnie.