o Dumasie mam mocno mieszane odczucia, o tyle tutaj udało się zachować pazur. W dużej mierze dzięki Jeanne Moreau, która genialnie grywa stare sekutnice (patrz jej rola w 'Królach przeklętych'). Moreau zdecydowanie wzmacnia film od strony kobiecej (Fanny Ardant już trochę z tym permanentnym skrzywieniem ust... no wiecie). Taka stara, chuchro zasuszone inkwizycyjne, która wyzywa chłopa sto kilo rewolucjonistę od diabłów wcielonych i grzeszników zatwardziałych, bo skubany nie zamierza się żenić. To jest widok.